Colaceum to wielofunkcyjny wosk do skóry, włosów i paznokci o szerokim zastosowaniu pielęgnacyjnym. Jego skład tworzą substancje o wyjątkowo korzystnym działaniu, stosowane przez setki lat w ziołolecznictwie. Tradycje sięgania po nie są bardzo długie.
Nazwy roślin takich, jak nagietek, rokitnik, cytryniec, czy rozmaryn – jeszcze dla wielu z nas są znajome. Ale gdybyśmy zapytali o masłosza, lub ostryż – byłoby już trudniej. Dobroczynne właściwości konopi, czy wosku pszczelego zostały już prawie zapomniane.
Materiał ten pomaga zrozumieć, z jakiej filozofii wywodzi się nasze najnowsze panaceum na wiele problemów.
Domyślicie się z jego lektury, dlaczego nazwaliśmy je właśnie tak: Colaceum.
Wielu spośród Was jeszcze mgliście pamięta lub przynajmniej słyszało, że ich babcie miały w przydomowym ogródku prawdziwą aptekę.
W leczeniu chorób i dolegliwości nasi przodkowie od tysięcy lat korzystali z dobrodziejstw natury: naparów, nalewek, wywarów, okładów i maści… Przygotowywali je z leczniczych roślin, a receptury przekazywali z pokolenia na pokolenie.
Dzisiaj niestety niewiele już osób posiada tę cenną wiedzę. Aczkolwiek…
… leki ziołowe i inne rośliny lecznicze zaczynają przeżywać swój renesans
Wiele chorób, które obecnie leczy się mało skutecznymi lub niebezpiecznymi lekami, można znakomicie i skutecznie wyleczyć ziołami:
· trędownik bulwiasty pomoże Ci na bóle pleców – trudne do zniesienia i będące często przyczyną nieobecności w pracy,
· ginkgo biloba i żeńszeń syberyjski (Eleutherococcus senticosus) poprawi funkcjonowanie Twoich neuronów,
· babka lancetowata to naturalny sposób na astmę,
· melisa poprawi jakość flory bakteryjnej w zespole jelita drażliwego.
Nie mamy pojęcia, jak wiele jest roślin leczniczych, które mogą okazać się pomocne w przypadku wielu powszechnie występujących chorób:
· modrzew – wzmocni Twój system immunologiczny. Tradycyjnie zalecany jest w przypadku nawracających infekcji, zwłaszcza schorzeń laryngologicznych (zapalenie uszu, zapalenie zatok, zapalenie krtani i inne);
· ostropest plamisty, desmodium, dymnica osłabią niepożądane skutki leków syntetycznych dla wątroby;
· czarna rzodkiew, jastrzębiec kosmaczek, kurkuma ochronią Twoje nerki.
Ale która z instytucji odpowiedzialnych za zdrowie społeczeństwa informuje chorych o tych wszystkich dobroczynnych właściwościach roślin leczniczych? Od wielu, wielu lat już żadna. One raczej dbają o to, by wiedza ta zanikła.
· System opieki medycznej preferuje bowiem wszechobecne leki syntetyczne. W ogromnej większości przypadków to właśnie takie środki przepisze Ci Twój lekarz. Czy pamiętasz, kiedy ostatnio polecił Ci on jakiś preparat roślinny? Jeśli się to zdarzyło, to chodzisz do lekarza wyjątkowego.
· Na wydziałach lekarskich europejskich, a więc i polskich uczelni medycznych o działaniu roślin leczniczych nie uczy się wcale, albo w bardzo wąskim zakresie.
· Zawód zielarza praktycznie już nie istnieje, w aptekach coraz trudniej zdobyć leki recepturowe, większość farmaceutów nie zna się już na roślinach leczniczych, ale za to półki zapełnione są lekami syntetycznymi.
· Urzędnicy najchętniej zakazaliby sprzedaży roślin leczących poza aptekami. Ku temu zresztą niestety idzie. Czy wiesz, że dyrektywa UE zabrania wskazywania na opakowaniach, że zioła leczą? Że np. koper włoski pomaga na trawienie, tymianek przynosi ulgę w zapaleniu oskrzeli, a rumianek uspokaja nerwy i ułatwia sen?
W czyim interesie leży to, aby pozbawiać Cię tych naturalnych i tanich środków leczniczych oraz informacji o nich?…
Otrząśnijmy się wreszcie z tego…
Koncerny farmaceutyczne za horrendalne ceny oferują Ci najczęściej syntetyczne leki – jakże często nędzne kopie tego, co przekazała nam wszystkim za darmo natura. Czy nie pora to zmienić?! Skoro nie można powszechnie, to chociaż dla nas samych? Czy nie warto wracać do źródeł i korzystać z danych nam od wieków dobrodziejstw natury?
Poza tym, jeśli pozwolimy na to, aby wiedza o roślinach umarła razem z nami, to nasze dzieci już na pewno i ostatecznie zostaną odcięte od korzeni i wszelkiego powiązania z tym, co naturalne. Staną się łatwym łupem dla firm farmaceutycznych i nie będą miały innego wyjścia, niż leczyć się poprzez zatruwanie siebie i środowiska.
Dlatego ratujmy tę wiedzę! Uczmy się o ziołach i roślinach! Nie dajmy zaginąć mądrości naszych babć. Przywracajmy informacje o roślinach w naszych rodzinach. Odkrywajmy na nowo, które z nich są bogate w składniki odżywcze, które leczą, które ratują życie, jakie jest ich działanie, ale też jakie niosą ze sobą zagrożenia w interakcji z lekami.
Kilka jedynie przykładów:
· Pozłotka kalifornijska (Eschscholzia californica) znakomicie pomaga na spokojny sen. Od 6 do 10 g suszonej pozłotki zaparzaj w 0,5 l wody. Pij 3 razy dziennie, jeśli miewasz lęki. Możesz ją stosować przed snem w przypadku bezsenności.
· Dziurawiec jest równie skuteczny jako antydepresant jak lekarstwa syntetyczne. Jest często stosowany, ale kto tak naprawdę wie o wszystkich jego interakcjach z innymi lekami? Liście karczocha pobudzają czynności wątroby oraz wydzielanie żółci, co ułatwia trawienie tłuszczów.
· Ortosyfon groniasty tradycyjnie zaleca się w Indiach jako środek na kamicę nerkową. Jest również zalecany osobom podatnym na dolegliwości dróg moczowych (takie jak zapalenie pęcherza moczowego).
· Na tzw. ciężkie nogi oraz na puchnięcie nóg pij napar z mniszka lekarskiego lub z bzu czarnego, ponieważ mają one działanie drenujące i wzmagające diurezę.
· Nostrzyk i oczar będą skutecznie walczyć z żylakami i niewydolnością żylną.
· Hakorośl (Harpagophytum), zwana czarcim pazurem, to roślina pochodząca z południowej Afryki spożywana przez rdzenną ludność, aby uśmierzać bóle, zwłaszcza bóle porodowe. Jest również skuteczna w przypadku bólów stawowych, lędźwiowych czy wywołanych zapaleniem ścięgien.
· Jeśli działanie hakorośli okaże się niewystarczające, wzmocnisz je, zażywając kadzidłowiec (Boswellia carterii) oraz liście czarnej porzeczki (Ribes nigrum).
Przy stosowaniu roślin leczniczych ważne jest też, aby umieć rozróżnić te występujące w naturze od tych, które sprzedaje się w aptece. Trzeba wiedzieć, gdzie znajdować rośliny lecznicze, kiedy je zrywać, jak przechowywać, jakie są przeciwskazania do ich przyjmowania i w jakie interakcje wchodzą z lekami.
Nauczmy się od nowa przygotowywać swoje własne lekarstwa
Ucząc się tego odkryjesz, jak łatwo jest wyhodować we własnym ogródku rośliny od zawsze uprawiane przez naszych przodków, ale także te niedawno dopiero odkryte w ziołolecznictwie.
Dowiesz się, jak można uprawiać wybrane rośliny, wykorzystywane do celów leczniczych w innych kulturach: w medycynie chińskiej, amazońskiej, rośliny tybetańskie czy ajurwedyjskie (medycyna indyjska).
W internecie znajdziesz opisy, jak samodzielnie przygotowywać lekarstwa, które skutecznie zwalczą choroby lub zapobiegną wielu dolegliwościom.
A nawet, jeśli nie masz ogródka, przekonasz się, że w zwykłej doniczce na parapecie lub na balkonie możliwa jest uprawa całej naturalnej apteki ratunkowej.
I nie musisz być fachowym ogrodnikiem – dostępne już są liczne, niezbędne informacje o uprawianiu roślin leczniczych tak, aby rosły one zdrowo i miały odpowiednią jakość. Gdy poznasz wiedzę o roślinach, jakość Twojego życia poprawić się może ogromnie.
Każdego dnia będziesz mógł cieszyć oko tym, jak rosną na Twoim balkonie lub w ogrodzie. Zwykły spacer stanie się pasjonującą przygodą, jeśli zaczniesz rozpoznawać gatunki roślin oraz ich praktyczne zastosowanie:
· Kozłek lekarski, męczennica (passiflora) i szafran poprawiają sen.
· Gryfonia i dziurawiec podnoszą nastrój, a zmniejszają smutki.
· Różeniec górski pomaga radzić sobie ze stresem.
· Bakopa drobnolistna (Bacopa monnieri) poprawia pamięć…
Wchodząc w świat wiedzy o roślinach leczących dowiesz się np., że:
· aspiryna, jeden z najczęściej używanych leków na świecie, została wyprodukowana z kwasu salicylowego odkrytego w korze wierzby, a takie same efekty uzyskasz, robiąc sobie zwykły napar z kory wierzby białej (Salix alba);
· nie byłoby żadnego postępu w chirurgii, gdyby w 1844 r. lekarz Claude Bernard nie odkrył działania nerwowo-mięśniowego kurary, słynnej trucizny Indian z Amazonii. Wytwarzali oni ją z wybranych lian, a następnie smarowali nią strzałki, którymi strzelali z dmuchawek do przybywających tam podróżników;
· na takie rodzaje raka, jak chłoniak Hodgkina czy białaczka, stosowane są (o czym nie mówi się pacjentom) liście barwinka różowego.
Dlaczego się o tym nie mówi? Bo pozyskuje się z nich winblastynę i winkrystynę – leki do chemioterapii;
· podobnie w przypadku raka płuc i raka jajników – niewielu pacjentów wie, że paklitaksel, substancja używana w leczeniu przeciwnowotworowym, jest tak naprawdę ekstraktem z cisu, drzewa, które prawdopodobnie znajdziesz w swojej najbliższej okolicy, a może nawet we własnym ogrodzie! Czy ktoś słyszał o leczeniu (praktycznie za darmo) cisem nowotworów?
Nie zapomnijmy również o statynach – lekach przeciwcholesterolowych (koszmarnie drogich), które zostały odkryte w drożdżach bytujących w czerwonym ryżu. A także o naparstnicy (kwiat) oraz chininie (krzew z Ameryki Południowej), służących jako baza w leczeniu chorób serca. I oczywiście, że chinina jest najważniejszym odkrytym lekiem na malarię. Wiedza ta była przez lata całe programowo tłumiona, aż stała się dostępna jedynie wąskiemu gronu wtajemniczonych, gdyż społeczeństwa krajów europejskich stały się ofiarami nadużywania władzy przez instytucje zdrowia publicznego. Utrudniają one programowo rozpowszechnianie rzetelnych informacji o metodach leczenia niepromowanych przez koncerny farmaceutyczne. Stały się także ofiarami braku zainteresowania tematem ze strony medycyny uniwersyteckiej, która nie dba nawet o zapoznanie młodych lekarzy z właściwościami leczniczymi roślin…
Wracajmy do roślin. Właśnie z filozofii powrotu do tej wiedzy powstał najnowszy produkt COLWAY – Colaceum.